Twój koszyk jest obecnie pusty!
Dzięki obrazom generowanym przez Midjourney, muzyce, którą tworzy Suno czy filmom, za których powstawanie odpowiada Runway, świat zachłysnął się „kreatywnymi” możliwościami sztucznej inteligencji. Wiele osób po raz pierwszy zetknęło się z AI właśnie poprzez te syntetyczne (choć dalekie od ideału) dzieła. To właśnie one najmocniej przemawiały do ludzkiej wyobraźni i grały na emocjach. A przecież cichymi bohaterami tej rewolucji – o czym początkowo mało kto wspominał – są przede wszystkim artyści i twórcy. To właśnie wytwory ich kreatywnej pracy są wykorzystywane (często bez zgody samych twórców) do trenowania modeli AI. A każdy, kto skorzystał z promptu „stwórz piosenkę lub obrazek w stylu…”, stał się mimowolnym uczestnikiem tego procesu. Procesu, którego realnymi beneficjentami są właściciele platform generatywnych.
W studium z grudnia 2024 roku CISAC (Międzynarodowa Konfederacja Związków Autorów i Kompozytorów) oszacowało, że do 2028 roku wartość generatywnego rynku muzyczno-audiowizualnego wzrośnie z 3 do 64 miliardów USD. Niestety jednocześnie prognozuje się, że z powodu rosnącej popularności AI twórcy mogą stracić nawet blisko 25% przychodów. Oznacza to, że za pięć lat znaczna część utworów, które będą w obiegu – od piosenek po filmy czy klipy w mediach społecznościowych – będzie powstawać z udziałem sztucznej inteligencji. Polecam zapoznanie się z raportem – to świetne kompendium na temat AI w kontekście rynku muzycznego.
Prognoza: do 2028 blisko 20% muzyki dostępnej na rynku będzie syntetyczna.
Źródło: raport CISAC
W obliczu tej i wielu innych analiz Stowarzyszenie Autorów ZAiKS podjęło zdecydowane kroki w celu ochrony praw swoich członków. O tych działaniach i ocenie wpływu AI rozmawiamy z Jerzym Łabudą* z Wydziału Marketingu i Komunikacji.
Seweryn Jakubiec: Jak ZAIKS chce chronić artystów przed nieuczciwym wykorzystaniem dzieł do trenowania modeli AI?
Jerzy Łabuda: Cel ZAiKS-u jest niezmienny – chodzi o to, by zapewnić twórcom wynagrodzenie za ich pracę. Natomiast na przestrzeni kilku ostatnich lat wytworzył się zupełnie nowy obszar wykorzystania twórczości, czyli szkolenie modeli językowych o charakterze generatywnym. W odpowiedzi opracowaliśmy strategię, na którą składa się kilka kroków. Pierwszy z nich to tzw. opt-out, czyli zastrzeżenie praw do reprezentowanych przez ZAiKS utworów. Chodzi o to, by zapobiec bezumownemu korzystaniu z twórczości w oparciu o dozwolony użytek dla eksploracji tekstów i danych (TDM, ang. text and data mining). Nowelizacja prawa autorskiego wdrożyła przepisy Unii Europejskiej, które wprowadzają wyjątek dla TDM i na określonych warunkach pozwalają każdemu posługiwanie się zautomatyzowaną techniką analizy danych bez naruszania praw autorskich. Jednym z tych warunków jest brak sprzeciwu twórców wobec takiej formy eksploatacji ich dzieł. Opt-Out stanowi więc krok prawny niezbędny, by móc podjąć krok drugi, czyli zawieranie umów licencyjnych z podmiotami korzystającymi z reprezentowanej przez ZAiKS twórczości na potrzeby trenowania modeli AI. To z kolei wiąże się m.in. z mapowaniem istniejących rozwiązań AI i identyfikacją wykorzystania zastrzeżonego repertuaru w celu nawiązania kontaktu z użytkownikami i złożenia propozycji zawarcia licencji. ZAiKS zawsze chce przede wszystkim porozumieć się z drugą stroną, aby wypracować korzystne rozwiązanie. W przypadku braku porozumienia konieczne może okazać się podjęcie stanowczych działań prawnych, co stanowić trzeci krok naszej strategii, czyli skierowanie sprawy na drogę prawną. Pojawia się coraz więcej pozwów w związku z naruszeniem praw autorskich przez dostawców modeli Generatywnego AI. Najnowsze orzeczenia sądowe, w tym choćby w amerykańskiej sprawie z powództwa Thomson Reuters, zapadają na korzyść twórców.
SJ: Czy otrzymujecie już zapytania o licencje? Spodziewam się, że nie będa to pojedyncze utwory, ale raczej wnioski w stylu: „poprosimy wszystko, co macie”.
JŁ: Podczas spotkań branży music-tech toczy się wiele rozmów, także ze startupami, które badają możliwości zbudowania np. proof of concept i potrzebują naszej wiedzy. Widać też, że rynek czeka na pierwsze solidne zastosowania w biznesie bus. One pozwolą nam wypracowywać odpowiednie strategie licencyjne, dopasowane do bardzo różnorodnego i dynamicznego rynku.
SJ: W czerwcu 2024 ZAiKS zaktualizował swoje regulaminy tak, by umożliwić zgłaszanie utworów stworzonych przy wsparciu AI. Jak wyglądają obecnie statystyki? I czy są już właściciele, którzy otrzymują stosowne tantiemy?
JŁ: O wynagrodzeniach oczywiście nie mogę mówić. Mogę za to powiedzieć, że obecnie mamy zarejestrowanych 227 utworów, w których twórca zaznaczył, że jakiś procent utworu jest wytworem wygenerowanym przez AI.
SJ: Czy mierzycie się z wyzwaniami związanymi z oceną wkładu człowieka i AI w dany utwór? W przypadku potencjalnego hitu nawet niewielkie procenty mogą decydować o znaczącym wzroście wynagrodzenia.
JŁ: Te wartości są deklaratywne i ZAiKS nie podejmuje się ich oceny – również co do oryginalności samego utworu. Warto też podkreślić, że wkład AI nie jest uznawany jako autorski. Zresztą podobnie dzieje się przy rejestracji materiału, który ma współautorów – tylko od nich zależy określenie stosunku udziałów. Wszelkie spory rozstrzygane są między nimi.
SJ: W lipcu 2024 opublikowano zmianę ustawy o Prawie Autorskim, jednak mimo postulatów środowisk twórczych nie zawiera ona odniesień do AI. Czy AI Act, który wszedł w życie niedługo po publikacji ustawy, wg Państwa wystarczy, by chronić interesy twórców?
JŁ: W ślad za implementacją dyrektywy DSM na pewno powinny iść dalsze lokalne rozwiązania, które uwzględniają specyfikę rynku i już obowiązujące prawo. Proszę zwrócić uwagę na to, że Polska i tak miała bardzo duże opóźnienia we wdrożeniach, dlatego przyjęto te zapisy, wobec których nie było wątpliwości prawnych. Mamy nadzieję, że inne kwestie zostaną uwzględnione w kolejnych nowelizacjach bądź innych aktach prawnych. To jest też ciągła nasza praca – pokazywać różne aspekty związane z tym zagadnieniem. Ale jesteśmy dobrej myśli, przypisy idą we właściwym kierunku, choć oczywiście jeszcze wiele pracy przed nami.
SJ: Czy AI pozytywnie wpływa na twórczość artystyczną, stanowi wsparcie twórców?
JŁ: Ależ oczywiście – środowisko twórcze było jednym z pierwszych, które w ogóle sięgnęło po narzędzia AI, np. przy produkcji audio. Jeszcze zanim AI stało się tak popularne, branża muzyczna od dawna korzystała z pluginów wykorzystujących różne algorytmy. Najlepszymi przykładami jest Melodyne czy AutoTune, bez których wielu artystów w ogóle by nie zaistniało na rynku. Polecam odcinek naszego podcastu z kompozytorem Wojtkiem Urbańskim, który jest wielkim fanem AI i tworzy nawet własne narzędzia oparte o sztuczną inteligencję.
SJ: Plany na przyszłość? Jakie jest prawdopodobieństwo, że ZAiKS stanie się Z(AI)KS-em?
JŁ: Reprezentujemy prawa twórców, w tym ich prawo do uczciwego zarobku. Zarówno w moim środowisku, jak i środowisku technologicznym nikt nie wierzy, że AI w pełni przejmie role twórcze. Przecież sztuczna inteligencja nie tworzy, ale odtwarza. Pewnie w obszarach, gdzie kreatywność pełni drugorzędną rolę, np w tak zwanej „muzyce do windy” niebawem będą dominować produkty generatywne. Należy jednak pamiętać, że również za nawet tzw. muzyką tła stoją ludzie, których praca i zarobki są zagrożone rozpowszechnieniem wytworów AI.
Ale na pewno nie ma zagrożenia dla prawdziwej sztuki. ZAiKS będzie miał jednak jeszcze więcej pracy, bo rynek stanie się trudniejszy i mniej dostępny dla pojedynczego twórcy. Rozwój myśli licencyjnej i sposobów wynagradzania twórców jest korzystny dla wszystkich stron. Dla biznesu nie ma nic gorszego niż stan zawieszenia. Wierzę, że ZAiKS będzie odgrywał w tym dialogu bardzo ważną rolę.
SJ: Dziękuję za rozmowę.
Walki robotów
Jednym z rozwiązań, które sugeruje ZAIKS jest umieszczenie na stronie twórcy, która prezentuje jego utwory, pliku robots.txt. Zawiera on instrukcje dla (obecnie) 15 najpopularniejszych botów internetowych, które to określają części witryny niedostępne dla narzędzi AI. Oczywiście, jeśli artysta prezentuje swoje dzieła na innych stronach (a robią to praktycznie wszyscy), musi się upewnić, że i wspomniane strony również są wyposażone w takie zabezpieczenia. Poniżej przykład zawartości takiego pliku adresujący działania botów od ChatGPT i Claude:
# Block GPTBot from /muzyka and /video |
Idea robots.txt jest jednak dobrowolna, to pewnego rodzaju technologiczny „gentlemen’s agreement” – złośliwe boty i tak mogą go zignorować. Dla właściwej ochrony danych na stronie warto wdrożyć takie rozwiązania jak CAPTCHA/reCAPTCHA, ograniczenie liczby zapytań czy np. dostęp do danych po zalogowaniu. O pozostałych można poczytać na stronie ZAiKS. Jednak w świetle informacji o tym, że META rzekomo korzystała z Torrentów do trenowania swoich modeli AI – ostatecznie i tak wszystko zależy od uczciwości twórców AI.
Gdy AI przejmuje nuty
Również inne organizacje zbiorowego zarządzania prawami autorskimi i wykonawczymi starają się podejmować inicjatywy w obszarze związanym z AI. Są to między innymi Stowarzyszenie Dziennikarzy i Wydawców REPROPOL czy Stowarzyszenie Autorów i Wydawców “Copyright Polska”. Izba Wydawców Prasy aktywnie monitoruje na swoich stronach wszelkie spory prawne, zaś Związek Producentów Audio-Video (jako członek federacji IFPI) wraz z kilkudziesięcioma tysiącami artystów i organizacji podpisał Deklarację w sprawie szkolenia AI:
„Nielicencjonowane wykorzystanie dzieł twórczych do szkolenia generatywnej sztucznej inteligencji stanowi poważne, niesprawiedliwe zagrożenie dla źródeł utrzymania osób stojących za tymi dziełami i nie może być dozwolone”.
Raport CISAC wskazuje, że ekspansja generatywnej AI następuje w dużej mierze przez „kanibalizację” dzieł ludzkich, a nie tworzenie zupełnie nowej ekonomii. Innymi słowy, AI przejmuje część partytury przychodów, zamiast komponować nowe opus magnum. To nie wróży dobrze długookresowemu bilansowi dla całego sektora kreatywnego. Dopiero wprowadzenie modeli współpracy (licencjonowanie treści do trenowania, dzielenie się zyskami) mogłoby sprawić, że AI zacznie generować nową wartość dodaną, a nie tylko redystrybuować istniejącą.
W tekście o generatorze muzyki JEN pisałem o etycznym podejściu do treningu AI. Takich rozwiązań jest jeszcze niestety niewiele (przykładem może być Genario, który pomaga w tworzeniu scenariuszy). Generatywna AI skutkuje ogromnym wzrostem rynku, ale też tworzy poważne wyzwania dla twórców; również pod kątem ekonomicznym. Kluczowe będzie to, jak rynek i prawo zareagują na te zmiany. Czy uda się wypracować model koegzystencji AI z ludzką kreatywnością (o czym często piszemy w hAI Magazine), w którym nowe technologie staną się narzędziem wzmacniającym artystów, zamiast ich wypierać? Od decyzji podjętych dziś – przez twórców, przemysł oraz regulatorów – zależy, czy za kilka lat będziemy mówić o złotej erze współpracy człowieka z AI, czy o kryzysie tradycyjnej kultury w cieniu algorytmów.
Sztuka, tak jak technologia – nieustannie ewoluuje. Lecz w przeciwieństwie od tej drugiej – nie ma tylu pieniędzy, by obronić się sama.
PS. Jeśli jesteście zainteresowani tym, jak wygląda życie niezależnych artystów w dobie social mediów polecam stronę Mary Spender. W tym materiale pokazuje, że nawet trasy koncertowe przestają być realnym źródłem utrzymania. I jak opowiada wokalistka i autorka tekstów Marika w podcaście ZAiKSu – przychody ze Spotify to tylko mrzonki.
*Jerzy Łabuda: W ZAiKS-ie zajmuje się komunikacją i stykiem nowych technologii ze światem przemysłu kreatywnego. Przez ponad 20 lat pracował jako dziennikarz technologiczny w takich tytułach jak Macworld, Komputer ŚWIAT, Newsweek czy Forbes. Interesuje się rolą muzyki w rozwoju przedsiębiorstw, przyszłością odbioru muzyki, a także obecnymi i przyszłymi źródłami dochodów twórców. Jest członkiem grupy eksperckiej ZAiKS-u zajmującej się sztuczną inteligencją w przemysłach kreatywnych w kontekście praw autorskich i licencjonowania twórczości. Koordynuje kampanie edukacyjne i marketingowe skierowane do twórców i użytkowników muzyki.