Twój koszyk jest obecnie pusty!
Prognozowanie to po prostu jedno z narzędzi pomagających w długo-(a ostatnio i krótko-)terminowym planowaniu działań i podejmowaniu strategicznych decyzji. W Polsce takimi badaniami zajmuje się na przykład Infuture Institute. Umiejętne prognozowanie (czy choćby identyfikowanie trendów) wymaga wiedzy z bardzo wielu dziedzin życia i kreatywności w łączeniu wątków, zwłaszcza tam, gdzie pozornie nie mają one ze sobą nic wspólnego. A czasami wystarczy trochę wnikliwości i dobre podstawy ekonomii – tak jak to pokazały świetne filmy „Margin Call” czy „Big short” (opowiadające o kryzysie na rynku nieruchomości w USA).
Pod koniec maja 2024 r. Vinod Khosla wygłosił prezentację „Plausible Tomorrows” (Prawdopodobne jutra) dla akcjonariuszy i partnerów funduszu inwestycyjnego Khosla Ventures. Dlaczego piszę o tym wydarzeniu? Khosla jest współzałożycielem firmy Sun Microsystems (obecnie Oracle), która odegrała kluczową rolę w rozwoju technologii informatycznych i sieciowych. To ona jest odpowiedzialna za stworzenie znanego języka programowania Java oraz systemu operacyjnego Solaris, jednego z najważniejszych w rodzinie Unix. Vinod Khosla jest znany ze swojego wizjonerskiego podejścia do inwestycji i chęci finansowania ryzykownych, ale potencjalnie przełomowych technologii. W portfolio jego funduszu znajdują się takie firmy jak Impossible Foods, Square, DoorDash, QuantumScape i wiele innych.
Khosla w swojej prezentacji podkreśla, że począwszy od lat 80. (kiedy sam zaczął angażować się w rozwój innowacji jako inwestor), co około 5 lat miał miejsce znaczący skok technologiczny, który zmieniał kierunek i zakres wpływu na nasze codzienne życie. Zawsze przełomy te były kwestionowane przez sceptyków (także głęboko zakorzenionych w świecie tech) jako niemożliwy do osiągnięcia. A jednak w 1985 roku komputery osobiste zaczęły masowo pojawiać się w domach, w 1995 roku połączyła nas globalna sieć web, a od 2005 za sprawą iPhona telefon do dzwonienia zaczął przekształcać się w smartfon do wszystkiego. I skoro rok 2022 zapoczątkował erę ogólnie dostępnego, generatywnego AI, to co przyniesie nam rok 2025? W wystąpieniu Khosli poruszone jest wiele ciekawych prognoz na temat innowacji obejmujących prawie każdą dziedzinę życia. Wideo z prezentacji można zobaczyć tutaj, a samą prezentację pobrać tu. Ja – z racji profilu hAI Magazine – skupię się na tych tematach, w których przewija się wątek AI.
Vinod Khosla
Darmowa wiedza ekspercka
Prognozą (ale też marzeniem) Khosly jest dostęp do ekspertów dziedzinowych przez 24 godziny na dobę 7 dni w tygodniu, dla każdego: mowa tu o nauczycielach, lekarzach, doradcach, inżynierach, psychologach, itd. Zwłaszcza w biedniejszych regionach – także dzięki agentom AI – każde dziecko będzie miało dostęp do najlepszych edukatorów w każdej dziedzinie. Podobnie ma być z dostępem do opieki zdrowotnej – każdy miałby mieć osobistego lekarza, który zapewni (dzięki mobilnym sensorom, np. takim jak polskie Higo) natychmiastową diagnozę i poradę. W większości przypadków nie będzie nawet potrzebny Internet, gdyż usługi będą dostępne bezpośrednio w telefonach czy komputerach, lokalnie, tak jak obecnie dostępne są już usługi tłumaczenia w najnowszych telefonach marki Samsung (notabene rozwijanych w Samsung Research Polska). A biorąc pod uwagę ceny roamingu i kosztów czy dostępności Internetu w różnych zakątkach świata, wszelkie usługi AI uruchamiane offline to spory plus. Przyjmując, że edukacja i zdrowie jest podstawą dobrobytu każdego społeczeństwa, należy oczekiwać kolejnych skoków cywilizacyjnych w wielu regionach świata. Choć oczywiście ten problem nie jest zero-jedynkowy – trzeba wziąć pod uwagę balans pomiędzy udziałem wielkich korporacji w dostarczaniu innowacji i zabezpieczeniu swoich interesów, oraz potencjalne opory dyktowane względami kulturowymi, politycznymi czy religijnymi, spowalniające lub uniemożliwiające adopcję pewnych rozwiązań.
Higo Device – urządzenie do domowej diagnostyki stanu zdrowia
AI fundamentem sztuki, muzyki i designu
Prognoza ta (zwłaszcza dla mnie, jako muzyka) jest raczej dość kontrowersyjna. Głównym argumentem podnoszonym przez wszystkich entuzjastów AI jest fakt, że sztuczna inteligencja uwolni w ludziach niespotykane pokłady kreatywności. Oczywiście narzędzia takie jak Midjourney czy Suno robią niemałe wrażenie; bez wątpienia dostarczają one osobom kreatywnym wiele radości. Moim zdaniem jednak siłą sztuki jest nie tylko jej pierwiastek ludzki, odbicie osobowości, zapis osobistych przeżyć, ale też jej (jeszcze) ograniczona podaż, ostatni bastion unikalności A skoro – dzięki AI teraz nagle „wszyscy” mieliby być twórcami – to jak wielu odbiorców pozostanie? To trochę tak jak z poezją – swego czasu rocznie w Polsce wydawano ok. 600 tomików poezji rocznie; pytanie, czy nie było ich więcej niż osób, które poezję kupują. Przy zalewie dzieł AI o wiele trudniejsze będzie dotarcie do fanów, a co za tym idzie szansa na zarobek. W przemyśle muzycznym (ale też literackim) największym źródłem dochodów, zwłaszcza dla artystów niebędących w ścisłym topie, są koncerty czy spotkania z fanami.
By lepiej zrozumieć perspektywę artysty – polecam obejrzeć dwa nagrania wideo TUTAJ oraz TUTAJ, w których muzycy dzielą się swoimi przemyśleniami na temat sztuki tworzonej przez (lub przy wsparciu AI). A być może będzie jak z książkami i e-bookami czy podcastami – cyklicznie wietrzymy upadek poprzednich mediów, a tak naprawdę okazuje się, że istnieją one równolegle i wciąż mają się dobrze.
Inter-AI-net
Coraz bardziej na popularności zyskuje pojęcie tzw. martwego Internetu. Zakłada ono, że już teraz większość aktywności w sieci generowana jest nie przez ludzi, a boty. Tworzą one treści (celem ich monetyzacji), jednocześnie je konsumując (symulując ludzką aktywność i pobierając dane do uczenia kolejnych modeli). Jest to swojego rodzaj zabawa w kotka i myszkę, gdzie trwa wojna na kliki i wyświetlenia między twórcami kontentu a reklamodawcami. Wraz ze wzrostem możliwości AI trend ten będzie się tylko nasilał. Dlatego ludzie będą tworzyć (lub zatrudniać) agentów AI, by wyszukiwali za nich wartościowe informacje (jednocześnie przebijając się przez natłok reklam i innych agresywnych botów). Znamiennym przykładem jest ten przytoczony przez Whitney Wolfe, założycielkę Bumble (aplikacja do randkowania). Twierdzi ona, że użytkownicy takich serwisów, zamiast sami przedzierać się przez tysiące profili będą delegować swoich randkowych „concierge”, by robili preselekcję pod kątem idealnego partnera. Na koniec użytkownik dostanie odpowiednio przesianą listę, z której wybierze kandydata na spotkanie. Kto wie, czy nie w metaverse?
Khosla porusza jeszcze wiele innych ciekawych wątków, np. o robotyzacji pracy, zimnej fuzji czy dekarbonizacji atmosfery. Wszystkie optymistyczne kreślące wizje przyszłości na ziemi… jeśli zdążymy przed skutkami zmian klimatycznych, eksploatacji zasobów naturalnych czy wojen. Future thinking, czyli myślenie o przyszłości, jest przede wszystkim okazją do zastanowienia się, na ile tak znaczące dokonania w świecie technologii mogą mieć wpływ na każdego z nas osobiście.
W każdym z przytoczonych obszarów pojawia się wiele pozytywów i inspiracji do dalszego myślenia, ale też sugestii, by hurraoptymizm względem AI zamienić na rozsądek. Jak przy korzystaniu z każdego nowoczesnego narzędzia.
Przyszłość przydatna już dziś?
Zamiast po prostu zastanawiać się, co będzie i w którą stronę pójdzie nasza cywilizacja, można potrenować podejmowanie decyzji w świecie szybko zmieniających się technologii (AI i nie tylko). I tutaj z pomocą przychodzą opowiadania Pawła Halickiego. „Practical Futures”. Pomaga on liderom zacząć myśleć o najbliższej przyszłości nie w kontekście wielkich trendów i anonimowych statystyk, tylko przez pryzmat produktów i usług, które ich organizacje i branże być może będą opracowywać lub wdrażać w ciągu kilku najbliższych lat. Opowiadania te zawierają również zestaw pytań pozwalających ćwiczyć niekonwencjonalne myślenie i wyobraźnię strategiczną (moim ulubionym jest to o uprzejmym i czarującym domu :))