Słodkiego, gorzkiego życia

Czterech facetów, trzy albumy i jedno AI. Syntetyczne kawałki grane na krzemowych układach scalonych sprawiają, że jednym skacze ciśnienie, a nogi innych same rwą się do tańca.

Loading the Elevenlabs Text to Speech AudioNative Player…

The Velvet Sundown to zjawiskowy zespół, który przebojem wdarł się na światową scenę muzyczną. Ich brzmienie to fascynująca mieszanka psychodelicznego rocka lat 70, folku oraz indie. Czteroosobowy skład zachwyca nie tylko unikalnym podejściem do kompozycji i wokalu, on redefiniuje muzyczną autentyczność. Tylko w 2025 roku wydał trzy albumy, a liczba jego miesięcznych słuchaczy na Spotify dobija obecnie do 1,5 miliona.

Tak mogłaby brzmieć recenzja tej przebojowej, młodej kapeli. Tymczasem…

Pod nazwą „Jedwabny Zmierzch” kryją się na Spotify utwory słowno-muzyczne wygenerowane przy pomocy platformy AI Suno, które ostały anonimowo wypromptowane. Plikom z muzyką przypisano graficzny wizerunek 4 fikcyjnych mężczyzn. Z kolei na potrzeby komunikacji stworzono profile na Tik Toku, Instagramie i ex-Twitterze. Algorytmy rekomendacji szybko podchwyciły rosnąca popularność tej muzyki.

Zaskakujący sukces „zespołu” przykuł uwagę mediów tradycyjnych i społecznościowych. Od razu zwrócono uwagę na brak teledysków, zapowiedzianych koncertów oraz na generatywne pochodzenie materiałów promocyjnych. Szybko pojawiły się też próby podszywania się pod domniemanych autorów prowokacji. Rosnąca liczba negatywnych opinii skłoniła twórców do ujawnienia motywacji, które stały za tym eksperymentem.

Jeśli celem było zainicjowanie którejś tam z kolei dyskusji o wpływie sztucznej inteligencji na rynek muzyczny – to się to udało. Jednak sam argument o oryginalności tej muzyki można chyba uznać za naciągany. Materiał The Velvet Sundown jest przecież wynikiem przetworzenia przez AI dorobku muzycznego artystów, na którym to dorobku trenowany był model Suno. O tej perspektywie mówi między innymi popularny komentator sceny muzycznej Rick Beato czy lider zespołu Darkness Justin Hawkins. Ta sytuacja pokazuje również, jak łatwo stworzyć podobny projekt w praktycznie dowolnym stylu muzycznym. I wszystko wskazuje na to, że muzyka generowana przez AI jest już praktycznie nie do rozróżnienia od tej tworzonej przez ludzi. A granica między artystą-człowiekiem a algorytmem staje się coraz mniej wyraźna.


Tego jeszcze nie grali.

Krytyka zjawisk pokroju The Velvet Sundown zmusza big-techy do reakcji. 15 lipca 2025 YouTube zaostrzył swoją politykę w ramach programu programu partnerskiego. Ma ona ograniczyć monetyzację nieautentycznych, masowo produkowanych i powtarzalnych treści – szczególnie tych tworzonych dzięki AI. Serwis streamingowy Deezer rozpoczął oznaczanie generatywnego kontentu. Spotify zastrzega z kolei, że nie będzie pozwalał na zarobek na treściach AI. Wszystko to nie zmienia jednak faktu, że ich rosnąca liczba będzie coraz mocniej utrudniać przebicie się prawdziwym artystom. Zbudowanie własnej publiczności to przede wszystkim konieczność potężnej inwestycji w media społecznościowe. I choć muzyka grana na żywo przeżywa obecnie rozkwit, to na duże trasy koncertowe mogą pozwolić sobie tylko najwięksi.

Przypadek The Velvet Sundown mimowolnie wpisuje się w zjawisko AI Slop. Kanały społecznościowe zalewa coraz większa fala generatywnych treści, które mają zerową wartość, lecz przyciągają uwagę, by zarabiać na reklamach. Już prawie 60% rzeczy publikowanych w internecie tworzone jest przez sztuczną inteligencję lub z jej wsparciem. Normy społecznie i prawne nie nadążają by przeciwdziałać negatywnym skutkom rewolucji AI. Zostają dyskusje prowokowane takimi inicjatywami jak The Velvet Sundown.

Zastanawialiście się może dlaczego muzyka zaczyna brzmieć podobnie? Większość twórców korzysta po prostu z tych samych banków sampli, brzmień i wtyczek w programach do nagrywania. Jest to łatwiejsze i tańsze niż wielogodzinne sesje w studio nagraniowym. A topowi artyści korzystają z tych samych katalogów gotowych utworów dostarczanych do wytwórni przez zawodowych songwriterów. I nadużywają supertoniki (drugiego stopnia skali muzycznej) o czym świetnie opowiada Andrew Huang w swoim materiale. Paradoksalnie AI może zdemokratyzować rynek muzyczny, gdzie każdy artysta będzie miał na wyciagniecie promptu dowolny materiał muzyczny, gotowy do interpretacji lub by nagrać cover.

A skoro o nim mowa: pojawił się już pierwszy cover stworzony w oparciu o jeden z kawałków The Velvet Sundown. Muzycy Sons of Legion, którzy go nagrali, zachęcają do porównania go z oryginałem i zdecydowania, który z nich ma… duszę. Dla mnie zdecydowanie ten drugi. Jeśli zaś chodzi o pomysł na promocję duetu – to strzał w dziesiątkę. Przy czym przeprowadzona na ulicy ankieta porównawcza obu wersji pokazała, że dla wielu ludzi nie jest oczywiste, którą stworzył zespoł, a którą AI.

Dla osób, których przygoda z muzyką kończy się playlistach w serwisach streamingowych, będzie prawdopodobnie bez znaczenia, czy stoi za nią maszyna czy człowiek. Jako muzyk wiem, że AI może być świetnym wsparciem w kreatywnym procesie: poszukiwaniu nowych brzmień czy walce z twórczą blokadą. Albo – mimo wszystko – jako źródło muzycznych inspiracji. Tak było u mnie z zespołem Haevn, który podrzucił mi algorytm Spotify.

Początkowe zaciekawienie przerodziło się w zachwyt, a ten szybko sprawił, że już dwa tygodnie później siedziałem w samolocie do Antwerpii, by zobaczyć ich na żywo. I było to magiczne i wzruszające przeżycie. Dlatego jestem zdania, że tak długo, jak muzyka będzie dla ludzi nie tylko emocjonalnym ale i fizycznym doświadczeniem – słuchanie jej syntetycznego odpowiednika może być co najwyżej gorzko-słodkie. No i nie zapowiada się, by The Velvet Sundown ruszył jesienią w trasę koncertową.

Senior Product Manager w branży IT, obserwator świata tech i AI, muzyk-amator, wielbiciel kotów rasy Devon Rex

Podziel się

Może Cię zainteresować