🔒 Zatruwać czy szczepić? Jak przechytrzyć modele generujące obrazy?

Modele potrzebują danych, a te nie biorą się znikąd. To my je dostarczamy. Za każdym razem, kiedy publikujesz na Instagramie zdjęcie obiadu, Meta dostaje darmowy datapoint. Ulepszy nim swoje generatory, które następnie odsprzeda Ci w subskrypcji premium.

Wielu z nas to jednak raczej nie przeszkadza. Zdajemy sobie też chyba sprawę z tego, jak wiele materiałów trafiających do mediów społecznościowych jest, powiedzmy sobie szczerze, trywialnych. Może udostępniając fotkę „latte artu”, daję Big Techowi prezent, ale przecież sam i tak nie wykorzystałbym jej do niczego użytecznego. Podobnie nie przejmujemy się dziś zyskami z odsprzedaży plastiku z recyklingu. Jeśli ktoś jest w stanie wyciągnąć wartość z materiałów, których i tak się pozbywamy, to mamy win-win.

Sprawa zaczyna wyglądać jednak zupełnie inaczej, gdy w grę wchodzą pieniądze, godność i bezpieczeństwo. Żaden artysta nie chce, by ktoś bez jego zgody i udziału mógł wytworzyć nieskończoną liczbę dzieł wykonanych w jego ciężko wypracowanym stylu. Fotograf wojenny nie zgodzi się na wykorzystanie ujęć, dla których ryzykował życiem, do renderowania strzelanin w nowym Counter Strike’u. Z kolei tworzenie wulgarnych deepfake’ów sędziów i komendantów policji nie leży w interesie społecznym.

Ten artykuł jest częścią drukowanej edycji hAI Magazine. Aby go przeczytać w całości, wykup dostęp on-line

29,99 zł miesięcznie

Wykup dostęp

Borys Jastrzębski

Complexity scientist (UCLA i UW), ekspert ds. informatyki społecznej i bezpieczeństwa informacyjnego, wykładowca Akademii Leona Koźmińskiego

Podziel się

Może Cię zainteresować