Twój koszyk jest obecnie pusty!
Żeby do niego wejść, żeby przez niego przejść, przedzieram się przez zwieszające się z sufitu białe szarfy. Brnę jak przez gęste zarośla ograniczające widzenie. Jak przez pnącza, wśród których łatwo stracić orientację.
Obawy. Gęsty las
Rozeznanie w temacie AI ograniczają wydrukowane na szarfach klikbajtowe nagłówki skoncentrowane na zagrożeniach, jakie niesie sztuczna inteligencja. A o dreszczyk niepokoju przyprawiają czarno-białe dystopijne obrazy wygenerowane w Midjourney. Czy sztuczna inteligencja zastąpi ludzi? Czy zagrozi sztuce? Jak wpłynie na pracę? Na kontakty między ludźmi? To trudne, mroczne pytania. Dlaczego w takim razie wystawa nosi tytuł „Uwolniona współpraca. O kooperacji ze sztuczną inteligencją”? Ponieważ pośród gęstego lasu z szarf, niczym domek babci, ukryte są słuchawki. Jedne niebieskie, drugie różowe. Pastelowe kolory kontrastują z bielą szarf. Wybrzmiewają w nich wypowiedzi ponad dwudziestu osób, które na co dzień współpracują z AI.
Nadzieje. Domek babci
W sercu wystawy, którą można było zobaczyć podczas Gdynia Design Days, prawdziwe osoby mówią o współpracy ze sztuczną inteligencją. Mówią o teraźniejszości i perspektywie tego, co dopiero się wydarzy. O tym, jak AI wzbogaca i zmienia twórczość, życie, zainteresowania. Miłosz Horodyński, jeden z kuratorów wystawy, mówi o tym, że AI kształtuje nie tylko zewnętrzną rzeczywistość, ale też nasze życie wewnętrzne. Karol Stryja, podcaster znany z „99 twarzy AI”, opowiada o roli sztucznej inteligencji jako remedium na twórczą blokadę. O tym, że może być sparing partnerem, iskrą, która potrafi rozpalić ogień twórczości, partnerem w intelektualnym tańcu. W wielogłosie wybrzmiewają idee, które krążą wokół tematu oswajania. Sztuczna inteligencja z obcego staje się odbiciem, obrazem i przedłużeniem, a nawet częścią nas samych, bo „wszyscy jesteśmy połączeni […]. Jak się okazuje, połączeni też z maszynami” – jak mówi Magda Gacyk. Autorzy podkreślają to, co niezastępowalne: rolę człowieka w podejmowaniu decyzji i wiążącą się z nią odpowiedzialność (Krzypkowska) oraz wartość płynącą z ludzkich ograniczeń – docenienia niedoskonałości tego, co powstaje z założenia bez udziału sztucznej inteligencji (Piaściak).
Dyskusje. Pomiędzy biegunami
Uwolniona współpraca wywiązuje się z obietnicy: nie tylko „nadaje”, ale też zostawia miejsce na – uroczo analogową – interakcję. Obok różowych słuchawek wiszących w lesie szarf jest także miejsce na przemyślenia osób odwiedzających wystawę. Kolorowe karteczki zachęcają do pozostawienia komentarza. Obok różowych przeczytałam: „Jest fajna”, obok niebieskich: „Niech AI zostawi sztukę w spokoju!”.
Wystawa, której kuratorami są Edyta Sadowska i Miłosz Horodyski, sytuuje dyskusję o sztucznej inteligencji pomiędzy biegunami: – dystopii – ponurej, przesyconej lękami, często obarczonej niewiedzą i lękiem przed tym, co nieznane, oraz – utopii – hurraoptymistycznej wizji przyszłości, w której niczym na różowej chmurce realizujemy swoje twórcze, te zupełnie zwykłe potrzeby dzięki magii AI.
Jak mówi Edyta Sadowska, „wystawa zachęca odwiedzających do wyjścia poza utarte schematy – ku nowej opowieści o AI współpracującej, ku budowaniu kooperacji. Jej założeniem jest pobudzanie do refleksji, stawianie otwartych pytań. Ekspozycja jest jednocześnie platformą dialogu, w której osoby odwiedzające mogą pozostawić własne przemyślenia na opracowany temat, zarysować swoje potrzeby, lęki i życzenia dotyczące przyszłości współdzielonej z AI”.
Wystawa w Gdyni była dostępna od 22 do 30 czerwca 2024. Niedługo będzie można zobaczyć ją w nowej lokalizacji – stay tuned!