Twój koszyk jest obecnie pusty!
Szczegółom procesu wytoczonego przez trzy wytwórnie płytowe muzycznym start-upom przyjrzałam się bliżej w artykule AI na ławie oskarżonych.
Rozmowy z gigantami
Jak informuje „Financial Times”, YouTube podjął rozmowy z trzema wytwórniami płytowymi: Sony Music, Universal Music Group i Warner Records. Cel jest prosty: pozyskanie licencji na skorzystanie z muzyki popularnych artystów do stworzenia nowego narzędzia AI do generowania muzyki.
Lekcja z przeszłości?
Nie jest to jednak pierwsze podejście YouTube do integracji AI z muzyką. W ubiegłym roku serwis rozpoczął tworzenie narzędzia AI do tworzenia krótkich klipów muzycznych na podstawie tekstowych promptów. Produkt, nazwany „Dream Track” miał imitować brzmienie popularnych artystów. Niestety, zainteresowanie było niewielkie – tylko 10 muzyków, w tym Charli XCX, Troye Sivan i John Legend, zgodziło się wziąć udział w fazie testowej. W efekcie „Dream Track” został udostępniony tylko niewielkiej grupie twórców.
Nowy plan YouTube
Tym razem YouTube ma ambitniejsze plany. Serwis chce dotrzeć do „dziesiątek” artystów. Stawka jest wysoka – plotki mówią, że popularny serwis streamingowy oferuje niemałą gotówkę z góry w formie jednorazowych płatności. Dzięki temu chce uzyskać prawa do muzyki konkretnych artystów, co ważne – za zgodą ich samych. Przedstawiciele YouTube’a podkreślają: „Zawsze testujemy nowe pomysły i uczymy się na podstawie naszych eksperymentów; jest to ważna część naszego procesu innowacyjnego. Będziemy kontynuować tę ścieżkę z AI i muzyką, budując przyszłość”.
Pomysł ten ma zachęcić muzyków do pozwolenia na użycie ich utworów do tworzenia muzycznych narzędzi AI. Nie wiemy jeszcze, jaka będzie odpowiedź artystów na tę propozycję. Dotychczasowe doświadczenia pozwalają nieco wątpić w powodzenie tej misji. Czy YouTube znajdzie złoty środek między artystami a algorytmami? Jedno jest pewne – rozwój technologii AI w muzyce będzie bacznie obserwowany przez cały przemysł muzyczny.