Twój koszyk jest obecnie pusty!
Sztuczna inteligencja przestała być futurystyczną wizją – stała się codziennością w pokojach i na smartfonach nastolatków. Kształtuje sposób, w jaki uczą się, odrabiają zadania domowe i myślą o swojej przyszłości. Raport Oxford University Press, „Teaching the AI-Native Generation”, zagląda za kulisy tej rewolucji. Na podstawie badania 2 tys. młodych osób w wieku 13–18 lat pokazuje, z jakimi nadziejami i lękami mierzy się pierwsze pokolenie wychowane w erze AI.
AI – powszechne, ale nierówne narzędzie
Skala zjawiska jest ogromna. Aż 8 na 10 młodych ludzi przyznaje, że używa narzędzi AI do wspomagania się w nauce szkolnej, a niemal tyle samo (79%) sięga po nie przy odrabianiu zadań domowych. Badanie pokazuje jednak, że dostęp do technologii i umiejętność jej wykorzystania nie są równe. W Londynie po AI w pracach domowych sięga aż 92% młodzieży, podczas gdy na północy Anglii jest to 76%. Ta cyfrowa nierówność może w przyszłości pogłębiać różnice edukacyjne.
Paradoks AI: używam, ale czy rozumiem?
To kluczowy i najbardziej niepokojący wniosek z raportu. Powszechne użycie AI nie idzie w parze z umiejętnością krytycznej oceny generowanych przez nią treści. Mniej niż połowa badanych (47%) czuje się pewnie, oceniając, czy informacje podawane przez AI są prawdziwe. Co trzecia osoba (32%) wprost przyznaje, że tego nie potrafi, a co piąta (21%) jest niezdecydowana. Mamy więc do czynienia z pokoleniem, które biegle posługuje się narzędziem, którego wyników nie potrafi zweryfikować. To ogromna luka w kompetencjach cyfrowych i fundamentalne wyzwanie dla współczesnej edukacji.
Głos z klasy: czego młodzi oczekują od dorosłych?
Młodzi ludzie są świadomi tego chaosu i paradoksalnie, to właśnie w nauczycielach upatrują przewodników po świecie AI. Prawie połowa (48%) chce, aby to właśnie oni pomogli im zrozumieć, które treści są wiarygodne. Ponad połowa (51%) oczekuje od szkoły jasnych wytycznych, kiedy można, a kiedy nie należy korzystać z takich narzędzi. Jednocześnie co trzeci uczeń uważa, że jego nauczyciele nie czują się pewnie, używając AI na lekcjach, chociaż podobny odsetek chciałby, aby robili to częściej. To wołanie o pomoc i sygnał, że zakazy nie rozwiążą problemu – potrzebna jest edukacja i otwarty dialog.
Dwa oblicza AI: kreatywny partner czy droga na skróty?
Zdecydowana większość (ponad 90%) badanych dostrzega pozytywny wpływ AI na naukę. Uważają, że technologia pomogła im rozwinąć konkretne umiejętności, takie jak rozwiązywanie problemów (18%), kreatywne myślenie (15%), klarowne prezentowanie myśli (15%) czy przygotowanie do egzaminów (13%). Jak ujęła to 15-letnia uczennica: „Byłam w stanie lepiej zrozumieć matematykę, a AI pomaga mi rozwiązywać trudne zadania”.
Jednocześnie sześciu na dziesięciu młodych ludzi widzi drugą, mroczniejszą stronę medalu. Co czwarty (26%) przyznaje, że technologia „ułatwia znalezienie odpowiedzi bez samodzielnej pracy”. Inni martwią się, że AI ogranicza ich kreatywne myślenie (12%) i prowadzi do uzależnienia. Słowa 13-latka: „Jestem od tego teraz zależny”, brzmią jak gorzkie podsumowanie tych obaw.
Lęki, nadzieje i konkretne oczekiwania
Niepewność dotyczy również kwestii etycznych. Największą obawą (60%) jest to, że AI zachęca do plagiatowania. Ponad połowa (51%) martwi się o stronniczość algorytmów, a niemal tyle samo (48%) podejrzewa rówieśników o potajemne oszukiwanie.
Mimo tych lęków, młodzi ludzie nie chcą rezygnować z AI. Mają za to bardzo konkretne pomysły, jak mogłaby im ona konstruktywnie pomagać. Najczęściej wymieniali tworzenie planów powtórek i fiszek oraz sprawdzanie prac domowych z informacją zwrotną. Jak powiedział 15-letni uczeń: „Chcę, żeby dawała mi zadania do przećwiczenia i pomagała zauważyć, gdzie w mojej pracy domowej popełniłem błąd”. Nie chcą więc gotowej odpowiedzi, ale inteligentnego partnera w procesie nauki.
Raport Oxford University Press pokazuje, że pokolenie AI stoi w rozkroku. Z jednej strony intuicyjnie korzysta z nowych narzędzi, z drugiej – gubi się w świecie, gdzie granica między prawdą a fałszem staje się płynna. Kluczowym wnioskiem nie jest jednak potępienie technologii, ale zrozumienie, że zmieniła ona fundamentalne zasady gry. AI zmieniła to, jak się uczymy, ale nie zmieniła tego, dlaczego się uczymy.
Ostatecznym celem edukacji wciąż pozostaje rozwijanie samodzielnego, krytycznego myślenia. W nowej rzeczywistości rola nauczyciela jako mentora – osoby, która zadaje pytania, uczy weryfikacji i oferuje ludzkie wsparcie – staje się ważniejsza niż kiedykolwiek wcześniej. Wyzwaniem nie jest opanowanie technologii, ale ochrona głębi ludzkiej myśli w epoce syntetycznej inteligencji.