Twój koszyk jest obecnie pusty!
Czy zdarzyło Ci się zazdrościć tym geniuszom, którzy odkrywali prawa natury przy codziennych czynnościach? Wydawałoby się, że Archimedes wymyślił prawo siły wyporu wyskakując z wanny, a Newton odkrył grawitację, gdy drzemiąc pod jabłonką dostał spadającym jabłkiem w głowę. Byłoby cudownie, gdyby każdy z nas, siedząc przy kawie albo w jacuzzi, mógł wymyśleć rozwiązanie jakiegoś problemu ludzkości, dzięki któremu stałby się milionerem, albo i miliarderem!
Rozwianie mitów
Niestety, to nie jest takie proste. Książka Matta Ridley’a Skąd się biorą innowacje i dlaczego rozkwitają w wolności rozwiewa wiele mitów dotyczących innowacji. Myślę, że będzie bardzo przydatną lekturą dla menedżerów wielkich korporacji, właścicieli startupów, naukowców, kreatywnych wynalazców, a nawet polityków i prawodawców. Tak, tak! Okazuje się, wbrew pozorom, że polityka państw i międzynarodowych organizacji, oraz stanowione prawo mogą znacząco wpływać na rozwój lub zahamowanie innowacji w danym regionie.
Mogłabym w tej recenzji szybko wymienić główne tezy Matta Ridley’a dotyczące innowacji i oszczędzić Ci czytania prawie 400-stronicowej książki. Niestety, trudno byłoby Ci zrozumieć poglądy autora, bez konkretnych przykładów. I to jest główna zaleta tej pasjonującej lektury.
Wynalazek lub odkrycie to nie innowacja
Ridley analizuje historie różnych odkrywczych sposobów rozwiązywania wyzwań ludzkości od prehistorii, poprzez średniowiecze, rewolucję przemysłową, aż do XXI wieku. Analiza obejmuje różne dziedziny życia, między innymi: transport, żywność, pozyskiwanie energii, medycynę, komunikację i informatykę. Dokładne omówienie historii poszczególnych innowacji, oraz ulepszeń i rozwoju różnorodnych wynalazków, pozwala zrozumieć, że to długi proces pełen ciężkiej pracy, eksperymentów, porażek, wielu przeszkód i walki, a nie nagły przebłysk geniuszu.
Autor wielokrotnie podkreśla, że wynalazczość nie zawsze jest tożsama z wdrożeniem innowacji. Czasami zdarza się, że ten kto odkrył jakieś zjawisko, nie zawsze zauważy jego praktyczne zastosowanie. Nawet jeśli odkrycie naukowe zostanie dokonane dzięki szczęśliwemu zbiegowi okoliczności, potrzeba wiele praktycznej pracy, aby przekształcić je w użyteczną innowację. Często determinacja przedsiębiorców, którzy prowadzili dalsze eksperymenty, szukali ulepszeń oraz sposobów by obniżyć koszty, sprawiały, że dana innowacja trafiała pod strzechy. Tak właśnie było w przypadku naukowca Habera i przedsiębiorcy Bosha.
Bywa też, że nie nawet nie trzeba wynalazku ani przełomowego odkrycia. Innowacją może być przejęcie i wdrożenie czegoś co gdzieś indziej od dawna jest stosowane. Tak było z przejęciem w Europie liczby 0 od Arabów, którzy przejęli ją od Hindusów. Podobnie pomysł na szczepienie przeciw ospie był podpatrzony u kobiet w ottomańskim społeczeństwie.
Wartość dodana dla właścicieli firm i menedżerów
Menedżerowie korporacji, którym zależy na innowacjach w firmie, mają możliwość spojrzenia na ten temat inaczej. Po pierwsze mogą rozważyć czy pozwolić pracownikom na większą ilość eksperymentów, gdyż bez znaczącej ilości porażek i błędów nie da się znaleźć optymalnego rozwiązania problemu. Inną opcją, zmniejszającą ryzyko firmy, jaką podaje autor jest wyodrębnienie odrębnej spółki skupionej tylko na innowacjach – z czego korzystały korporacje w tym i zeszłym stuleciu. Po drugie warto rozważyć przeanalizowanie polityk i procedur. Jeśli oszacowanie wartości nowej technologii, zajmuje od 7-9 miesięcy, tak jak kiedyś w Nokii, to być może firma sama sobie blokuje rozwój i może skończyć jak ten niegdysiejszy gigant na rynku telefonów komórkowych. Warto zauważyć, że Kodak, który upadł ze względu na rozwój fotografii cyfrowej, zignorował pomysł własnego pracownika, który jako pierwszy zaproponował model kamery cyfrowej, z której obraz można było nagrać na magnetofonie i wyświetlić w telewizorze. Niestety decydenci firmy stwierdzili, że to słaba jakościowo i niepotrzebna nikomu technologia.
Właściciel startupu z genialnym pomysłem, dowie się czytając tę książkę, że od pomysłu do wynalazku jest długa droga wymagająca ciężkiej pracy. A od wynalazku do użytecznej innowacji prowadzi jeszcze dłuższy proces, który może być pełen przeszkód w postaci sporów sądowych o własność intelektualną, lobbying tych, którzy chcą by nie zmieniać obecnego stanu, oraz regulacje prawne w regionie, w którym się znajduje.
Pretekst do refleksji dla polityków i prawników
Politycy i prawnicy mogą zwrócić uwagę na to, jak bardzo legislacja powodująca większe koszty wdrożeń oraz potrzebę obciążających finansowo działów zgodności, wpływa na hamowanie innowacyjności i powstrzymanie przed tym wiele przedsiębiorstw z potencjałem. Autor często punktuje Unię Europejską, za zachowawczość i wspieranie istniejących gigantów lobbujących za utrzymaniem status quo. Skutkuje to tym, że kraje Ameryk i Azji wyprzedzają nas bez trudu.
Niektóre firmy amerykańskie kończą działalność w Europie lub ograniczają konsumpcje treści dla Europejczyków, nie chcąc wdrażać u siebie zgodności z RODO. Mocne obwarowanie legislacyjne i wysokie koszty nie pozwalają na eksperymenty i rozwój technologii jądrowej, przez co utrzymywano przestarzałe rozwiązania takie jak elektrownia jądrowa w Fukushimie.
Kilka myśli dla naukowców
Z kolei naukowcy mogą uświadomić sobie, że nie zawsze odkrycie naukowe poprzedzają innowacje. Czasami nauka służy temu by wyjaśnić i ulepszyć istniejącą innowację techniczną.
Bardzo ciekawą obserwacją dla mnie była wartość z dzielenia się wiedzą, po to by wiele osób równolegle mogło ulepszać dane rozwiązanie i by dzięki wspólnej lub konkurencyjnej pracy dojść do czegoś jeszcze lepszego. Dawniej wiele innowacji rozwijało się dzięki wymianie handlowej oraz różnorodności społeczeństw.
Patrząc na niektóre współczesne osiągnięcia nie możemy podać daty ich zaistnienia. Nie można stwierdzić, że komputery zostały stworzone konkretnego dnia, a dzień wcześniej ich nie było, gdyż maszyny cyfrowe ewoluowały w czasie. Trudno byłoby też stwierdzić „kto” stworzył samochód, gdyż Ford uczynił go tanim, Benz sprawił, że działał na benzynę, Daimler sprawił, że działał poprawnie, itd. itd.
Otwartość sprzyja innowacjom
Matt Ridley zwraca uwagę, że gdy mamy do czynienia z dużą korporacją lub zamkniętym państwem, zmniejsza się innowacyjność. Dlatego kilkaset lat temu Europa mogła wyprzedzić w rozwoju zamknięte na świat Chiny, a teraz dzieje się odwrotnie.
Chęć trzymania wszystkiego w tajemnicy i walka o patenty sprawia, że innowacje są wolniejsze, gdyż często dopiero po wygaśnięciu patentu, można bez nadmiernych kosztów ulepszać poszczególne wynalazki. Jednak wynalazcy i odkrywcy powinni pamiętać, że ludzka kreatywność jest nieskończona i w tym samym czasie kilka lub kilkanaście osób może pracować nad tym rozwiązaniem tego samego problemu. Żarówkę wymyśliło co najmniej 21 osób w tym samym czasie. Alexander Graham Bell przybył do biura patentowego, aby złożyć wniosek o patent na wynalazek telefonu, tylko dwie godziny przed Elisha Grey.
Złota myśl Ridleya
Chciałabym zacytować jedną z wielu złotych myśli, na które natrafiłam podczas lektury:
„Innowacja jest jedną z tych rzeczy, które wszyscy ogólnie popierają, a jednocześnie znajdują powody, by w konkretnych przypadkach opowiadać się przeciwko niej. Innowatorzy nie są mile widziani i zachęcani, ale muszą zmagać się z partykularnymi interesami zasiedziałych graczy, ostrożnym konserwatyzmem ludzkiej psychologii, opłacalnością protestów i barierami wejścia na rynek wzniesionymi przez patenty, regulacje, standardy i licencje.”
Autor, który wierzy, że dobrobyt pochodzi z innowacji, a innowacje z wolności eksperymentowania opartej na rozsądnych regulacjach, zachęca do przyjrzenia się rzeczywistości wokół nas. Być może decyzyjne osoby w firmach prywatnych i organizacjach rządowych, po przeczytaniu tej książki, znajdą obszar, w którym będą mogły wpłynąć na wzrost innowacyjności w Polsce.