Twój koszyk jest obecnie pusty!
Tto już oficjalna strategia. JPMorgan Chase i Goldman Sachs – dwa największe banki świata – przebudowują swoje struktury, wdrażając sztuczną inteligencję do każdego obszaru działalności. Efekt: rekordowe wyniki finansowe przy niemal zamrożonym zatrudnieniu.
Najnowsze raporty pokazują, że w trzecim kwartale JPMorgan zarobił 14,4 miliarda dolarów, o 12% więcej niż rok wcześniej. Liczba pracowników wzrosła jednak tylko o 1%. Jak tłumaczy dyrektor finansowy Jeremy Barnum, kierownictwu banku zalecono unikanie zatrudniania nowych pracowników, ponieważ JPMorgan wdraża sztuczną inteligencję we wszystkich swoich jednostkach. Dodajmy, że kilka tygodni temu prezes banku zapewniał, że chociaż sztuczna inteligencja doprowadzi do likwidacji niektórych stanowisk, to firma przekwalifikuje osoby, których to dotyczy, a ogólna liczba pracowników może wzrosnąć.
Goldman Sachs idzie w tym samym kierunku. Bank zakończył ubiegły kwartał wzrostem zysku o 37%, do 4,1 miliarda dolarów. Prezes David Solomon zapowiedział reorganizację całej firmy wokół AI – od obsługi klienta po podejmowanie decyzji operacyjnych. W praktyce: mniej rekrutacji, selektywne zwolnienia i większy nacisk na efektywność. I tutaj też słychać pewien dwugłos – rzeczniczka banku wyjaśnia, że w pierwszej kolejności działania skupiają się na przeprojektowaniu procesów, a jeszcze w tym roku liczba pracowników Goldmana wzrośnie.
Zwalniamy, bo idzie nam dobrze…
Banki szacują, że liczba pracowników operacyjnych i pomocniczych spadnie o co najmniej 10% w ciągu pięciu lat, mimo rosnącego wolumenu wykonywanej pracy. Instytucje finansowe idą tutaj ścieżką wytyczoną przez Amazon, Microsoft czy Google, które również ograniczają rekrutację, a niektóre zadania w całości przenoszą na algorytmy. Dane z rynku pracy pokazują, że zmiana dotyczy także sektorów usługowych i kreatywnych – od centrów obsługi klienta po agencje reklamowe. Coraz więcej zadań wykonują modele językowe i systemy predykcyjne.
Firmy nie zwalniają, bo są w kryzysie. Zwalniają, bo mogą działać szybciej i taniej. Dlatego część stanowisk zniknie, ale część pracowników zostanie przekwalifikowana. W praktyce oznacza to, że ci, którzy potrafią współpracować z nowymi systemami, zachowają miejsce w strukturze. Reszta – będzie musiała znaleźć nową specjalizację.
Dla akcjonariuszy to wzrost produktywności i spadek kosztów. To realne korzyści z wdrażania AI, która staje się efektywnym narzędziem zarządzania zyskami, a nie jedynie innowacją dla wizerunku.