🔒 TRANShumanIZM

Oglądamy filmy o cyborgach, usprawnionych, ulepszonych ludziach, którzy albo żyją prawie wiecznie, albo mają implanty, które pozwalają im okiem, niczym skanerem na lotnisku, prześwietlać zawartość walizki.

Większość tego typu produkcji to fantazje, ale wiele z nich bazuje na tym, co się dzieje w nauce, wszystkie natomiast poruszają kwestię rozszerzania, ulepszania, przekraczania granic ludzkiej sprawności. W świecie rzeczywistym od lat stosujemy rozwiązania, które mają minimalizować dyskomfort czy zwiększać możliwości – okulary, aparat słuchowy czy sztuczna noga to wszystko protezy nie dość sprawnych części oryginalnych (zmysłów, kończyn). Od pewnego czasu zestaw możliwości znacznie się poszerzył, a technologia nie tylko rozwija się w imponującym tempie, ale też potrafi… zajść nam za skórę. Dosłownie! Mam tu na myśli magnesy wszczepiane pod opuszki palców czy mikrochip zaszyty pod skórą, którym można płacić zbliżeniowo (sic!). I to wszystko jest już nie tylko osiąganiem „normalności”, dociąganiem do poziomu wyjściowego ludzkiego ciała, ale przekraczaniem tego, co ludzkie. Transhumanizmem.

U podstaw transhumanizmu leży brak zgody na stan ludzkiej kondycji, na jej naturalne ograniczenia. Ograniczenia wszelakie: od biologicznych (starzenie się, śmierć), przez psychiczne (lęki, depresje, choroby), aż po społeczne (wykluczenie, samotność, pęd korporacyjny). W 2010 roku grupa entuzjastów i entuzjastek transhumanizmu przygotowała manifest, w którym – już samym początku – możemy przeczytać:

Ten artykuł jest częścią drukowanej edycji hAI Magazine. Aby go przeczytać w całości, wykup dostęp on-line

29,99 zł miesięcznie

Wykup dostęp

dr Dota Szymborska

Doktorka etyki, filozofka, socjolożka, TEDx speakerka. Zajmuje się etyką nowych technologii, uwielbia uczyć. Triathlonistka, maratonka, która pokochała grę w golfa

Podziel się

Może Cię zainteresować