Twój koszyk jest obecnie pusty!
W czasach, gdy określenie „AI” stało się wszechobecnym dodatkiem do nazw produktów i usług, warto pamiętać o prawdziwej naturze tego zjawiska. Modele generatywnej sztucznej inteligencji, które dziś podbijają świat, zawdzięczają swój rozwój między innymi twórcom treści, których prace posłużyły do ich trenowania. Dlatego nadszedł czas, by środowisko kreatywne zaczęło świadomie i efektywnie wykorzystywać potencjał AI, która w dużej mierze powstała dzięki ich własnej pracy. Jednym z nich jest wydawca magazynu „Time”, który od prawie 100 lat nadaje prestiżowy tytuł „Człowieka roku”. W 2024 roku to zaszczytne wyróżnienie otrzymał ponownie wybrany na prezydenta Donald Trump. Z tej okazji została przygotowana strona mocno wzbogacona o generatywne rozwiązania. Prezentowany jest na niej nie tylko tegoroczny laureat, ale również poprzedni zwycięzcy: Taylor Swift (‘23), Wołodimir Zełeński (‘22) oraz Elon Musk (‘21). Strona oficjalnie wprowadza nas w nowy rozdział „generatywnego dziennikarstwa” pod szyldem „Time AI”.
Źródło: time.com
Czytelnik ma możliwość zapoznać się z treściami na temat każdej nominowanej osoby dostępnymi w siedmiu językach i różnych formatach:
- felietonu w wersji pełnej, skróconej, a także jednego akapitu
- audio czytanego przez lektora AI
- klasycznego czatu, który pozwala zadać szczegółowe pytania na temat każdej z wyróżnionych osób
- … oraz rozmowy z botem w trybie głosowym
Treści generatywne zostały przygotowane za pomocą Conversational AI stworzonego przez nasze rodzime Evelen Labs. Model ten zna kontekst wszystkich artykułów i wykorzystuje go do łumaczenia, streszczania i odtwarzania dźwieków. Zapewnia też realistyczną mowę o niskim opóźnieniu i naturalnie reaguje na przerwania, dzięki czemu doświadczenie z „Time AI” staje się angażujące i dynamiczne. Wszystkie te elementy pozwalają poczuć czym może być nowe dziennikarstwo Timea.
Przeczytałeś? Wysłuchałaś? To może porozmawiamy?
Po wybraniu opcji „Porozmawiaj ze mną” otwiera się okno dialogowe, w którym można zacząć zadawać pytania na temat wybranej osoby i – co ważne – mogą one sporo wybiegać poza treści prezentowane na stronie. Jest to szczególnie pomocne w przypadku laureatów z poprzednich lat. Można więc zapytać AI np. o ostatnią trasę koncertową Taylor Swift albo sukcesy SpaceX (na razie w oparciu o dane do końca 2023 roku). System nie działa idealnie; przy dłuższych rozmowach potrafi się zawiesić, co zmusza do restartu, zapisuje jednak w ramach jednej sesji także starsze konwersacje. W większości przypadków jednak bardzo dobrze radzi sobie z zadawanymi pytaniami (w ramach wspieranych języków) i pozwala na ciekawą konwersację.
Warto też zwrócić uwagę na projekt graficzny samej strony: elegancki, czytelny i… bez reklam. Artykuły wzbogacone o elementy AI zachęcają czytelnika, by zechciał dowiedzieć się czegoś więcej bez opuszczania strony. Można sobie wyobrazić, że może z czasem Time będzie poszerzał paletę generatywnych rozwiązań np. poprzez przekierowywanie do innych treści redakcyjnych podczas rozmowy prowadzonej sklonowanym głosem autora artykułu. Wszystko po to by zatrzymać odbiorcę na dłużej.
Rzetelność i transparentność ponad wszystko
Przy tworzeniu „Time AI” szczególny nacisk położono na dostarczanie precyzyjnych i merytorycznych odpowiedzi. Dlatego narzędzie korzysta z bieżących i archiwalnych artykułów Timesa oraz innych zaufanych źródeł. Zaś dzięki systemowi ochrony, czyli tzw. „guardrails”, utrzymuje rozmowy w bezpiecznych ramach tematycznych. Poniżej przykład próby sprowadzenia rozmowy o Tailor Swift na inne tory:
Oczywiście z pewnością znajdą się osoby które „wykoleją” AI, ale dla większości odbiorców takie zabezpieczenia powinny stanowić wystarczającą ochronę. „Time AI” korzysta z trzech kluczowych technik, które mają zapewniać zgodność ze standardami dziennikarskimi, jednocześnie wzmacniając zaangażowanie czytelników. Są to:
- Promptowanie – ustala ono ramy działania chatbota podczas interakcji z użytkownikiem,
- Wyszukiwanie – zapewnia, że chatbot korzysta ze sprawdzonych artykułów Timesa, bezpośrednio lub za pośrednictwem wygenerowanych podsumowań,
- Zabezpieczenia – klasyfikują dane wejściowe użytkownika jako bezpieczne lub niebezpieczne i odpowiednio przekierowują odpowiedzi, unikając tych nie związanych z laureatem.
Więcej na temat tego, jak Time podchodzi do tworzenia treści przy wsparciu sztucznej inteligencji można przeczytać tutaj.
If you can’t beat them – join them
Propozycja magazynu to pozytywny przykład wdrożenia AI. Równolegle jednak wydawcy gazet podejmują kroki prawne przeciwko twórcom modeli generatywnych, gdyż obawiają się o naruszenie praw autorskich i utratę przychodów z dostępu do treści. The New York Times pozwał w zeszłym roku OpenAI za wykorzystywanie jego materiałów bez odpowiedniej licencji do trenowania modeli AI. Według wydawcy działania takie mogą znacząco osłabić finansowanie niezależnego dziennikarstwa i stanowić zagrożeniem dla rzetelnej i jakościowej informacji publicznej. Niedługo poźniej wydawca News Corp podpisał umowę z OpenAI na licencjonowanie treści z tytułów takich jak „The Wall Street Journal” czy „The Times”. Celem tego porozumienia ma być zapewnienie, że treści generowanie przez produkty AI będą spełniać dziennikarskie standardy.
Przypadki te pokazują dwa podejścia: jedne wydawnictwa decydują się na pozwy, by bronić swoich praw, inne zaś na współpracę, aby kontrolować wykorzystywanie tekstów dziennikarskich przez AI. Obie strategie wynikają po części z obaw, które dotyczą wpływu AI na przyszłość dziennikarstwa. Ale czy tylko sztuczna inteligencja powinna wzbudzać niepokój wydawców? Wszak diametralnie zmienia się też model konsumpcji mediów. Obecnie 4 na 10 osób w USA, w wieku 18-29 lat dostaje newsy o współczesnym świecie prosto z Chin, czyli… z TikToka. Udział ten zwiększa się też w grupie wiekowej 30-49. A przecież to właśnie te grupy są najbardziej atrakcyjne z punktu widzenia reklamodawców.
Propozycja Timea jest świetnym przykładem tego jak można wdrażać rozwiązania AI w elegancki i przejrzysty sposób. Czy takie podejście jest kluczem do odwrócenia zauważalnej stagnacji w płatnych subskrypcjach gazet? Ratunkiem dla tradycyjnego dziennikarstwa może być połączenie dynamicznych, krótkich treści publikowanych na platformach takich jak TikTok z eleganckimi, tradycyjnymi stronami newsowymi. Kluczową rolę odegrają tu generatywne treści, które wzbogacą artykuły o nowoczesne, interaktywne formy przekazu, jednocześnie zachowując rzetelność i głębię informacji. Być może takie połączenie pozwoli przyciągnąć młodszych odbiorców do jakościowego dziennikarstwa.
Ale czy je ocali? Time pokaże.