Twój koszyk jest obecnie pusty!
„DAI, przetłumaczę wszystko”
Dla każdego, kto po 12 latach nauki angielskiego w szkole, dalej miał problem z jego praktycznym wykorzystaniem, obecny rozwój sztucznej inteligencji zapewne jest momentem ulgi. Mnogość aplikacji sprawia, że obcojęzyczne teksty są coraz łatwiej dostępne.
Cokolwiek wygooglujemy, a nawet usłyszymy (również na ulicy)
Narzędzia tłumaczeniowe, takie jak Google Translate, DeepL czy Microsoft Translator stanowią dziś bramy do wielojęzycznego świata. Działają zarówno w formie tekstowej, jak i głosowej, tzn. że przetłumaczą nam nie tylko dowolny wklejony tekst, ale też pozwolą zrozumieć osoby, które mówią w innych językach. Na bieżąco. Zorientować się w rozmowie prowadzonej w obcym języku pomogą nam też specjalne urządzenia, np. słuchawki tłumaczące (jak Google Pixel Buds), które przekładają usłyszane słowa niemal natychmiastowo. Dzięki przetwarzaniu języka naturalnego (NLP) AI rozpoznaje kontekst i dopasowuje odpowiednie tłumaczenie. I jest w tym coraz lepsze.
Odręczne menu we włoskiej restauracji albo potencjalnie istotny komunikat naklejony na przystanku, z którego mamy odjechać do kolejnego meksykańskiego miasteczka? I w takich sytuacjach nie zawiodą nas tłumaczeniowe narzędzia AI! Dzięki sztucznej inteligencji mogą skanować dokumenty, rozpoznawać pismo odręczne lub tekst drukowany, a następnie tłumaczyć go na wybrany język.
Czegokolwiek chcemy (się) nauczyć
Narzędzia AI potrafią również automatycznie transkrybować nagrania audio i wideo oraz tłumaczyć je na inne języki, co oznacza, że właściwie cała zebrana w internecie wiedza w ciągu kilku chwil może być dla nas dostępna w ojczystym języku. A jeśli sami coś tworzymy, AI może również sprawić, że nasze treści staną się przyswajalne dla osób mówiących w innych językach.
Cokolwiek chcemy wysłać za granicę
Pomogą też opracować międzynarodową ofertę czy maila do zagranicznego klienta. Aplikacje napędzane AI, takie jak Grammarly, nie tylko przetłumaczą polską treść, ale też podszlifują wiadomości, które przetłumaczyliśmy samodzielnie. Po odpowiedniej komendzie przerobią styl maila na bardziej formalny albo dodadzą zabawne przykłady do podanych wyjaśnień.
Plusów zatrudnienia takiego AI-tłumacza jest mnóstwo: łatwiejsza współpraca międzynarodowa, możliwość korzystania/uczenia się z materiałów w wielu różnych językach, usprawnienie codziennej pracy. Nie zapominajmy też o oszczędności pieniędzy – dostęp do wielu narzędzi dostęp jest darmowy, a te z najbardziej zaawansowanymi funkcjami AI kosztują ledwie kilkadziesiąt złotych, czyli nieporównywalnie mniej od profesjonalnego tłumacza. Czy to znaczy, że całkowicie zrezygnujemy z ich usług? A może i sami zaprzestaniemy nauki języków?
Nadal są rzeczy, których AI-tłumacz nie zrobi
AI może pomóc nam w standardowych zadaniach w pracy czy w rozwiązaniu podstawowych problemów w podróży. Ale jak bez znajomości języków świadomie zwiedzać inne kraje? Jak w pełni korzystać z zetknięcia się z inną kulturą? Ciągłe puszczanie pytań czytanych przez robota nie pomoże nam nawiązać szczerej relacji z lokalnymi mieszkańcami. Czy złapie kontekst kulturowy, który często modyfikuje wydźwięk? Czy rozpozna humor bądź sarkazm zaznaczone intonacją lub mimiką? Albo unikalny dla danej grupy społecznej idiom?
Łączymy świat, łączmy się naturalnie
Korzystanie tylko z AI może uniemożliwić nam nawet zwykły small talk przy kawie. Pamiętasz sytuację, kiedy obcokrajowiec powiedział Ci „dzień dobry”? Nawet takie drobne wtrącenia w języku rozmówcy sprawiają, że stajemy się bardziej przychylni, bo widzimy, że nasz interlokutor wkłada w kontakt z nami jakiś wysiłek. Dlatego sami również zwykle nie unikamy zaangażowania. Poza tym wielokulturowe środowiska nie należą do tych najbardziej przewidywalnych. Człowiek dysponuje doświadczeniem i intuicją (a nie paroma schematami konwersacji), potrafi zachować się w nietypowych sytuacjach bardziej elastycznie. Oczywiście o ile rozumie, co się do niego mówi.
Nieużywany organ zanika
Jest jeszcze jedna ważna rzecz. Sztuczna inteligencja nie stymuluje naszego mózgu w taki sposób, jak nauka języków! Wiele badań wskazywało, że nauka nowych języków to jeden z lepszych sposobów na to, by jak najdłużej zachować funkcje poznawcze. Sprzyja ona tworzeniu nowych połączeń w mózgu, stymuluje pamięć i elastyczność poznawczą oraz opóźnia pojawienie się objawów demencji. Mówiąc krótko: jeśli będziemy polegać tylko AI, to znajdziemy się na prostej drodze do utraty naszych najbardziej ludzkich zdolności.
Zamiast oddawać AI komunikację w języku obcym, zatrudnijmy ją jako lektora
Możemy zrobić coś zupełnie przeciwnego, tj. wykorzystać AI do efektywniejszej nauki.
Mechanizmy AI w aplikacjach do nauki języków pozwalają m.in. personalizować proces uczenia się: algorytmy dostosowują poziom trudności do naszych umiejętności i powtarzają najtrudniejsze dla nas części, by ułatwić nam ich zapamiętywanie (takie funkcje zapewnia m.in. wersja Duolingo wyposażona w sztuczną inteligencję). Brakuje nam rozmów w obcym języku? Tu również może pomóc AI! Babbel czy Rosetta Stone to przykłady apek, które umożliwiają rozmowę, a także w czasie rzeczywistym ocenią naszą wymowę: wykryją błędy, zasugerują korekty i poprawią akcent.
W trybie konwersacyjnym nawet ChatGPT pozwala na prowadzenie dialogów w obcym języku. AI działa jak wirtualny rozmówca, który potrafi odpowiednio reagować na wypowiedzi użytkownika. W ten sposób przećwiczymy wszystkie potrzebne konwersacje w praktyce, a AI dostosuje poziom trudności i dobierze słownictwo do naszego poziomu tak, żeby stopniowo budować naszą pewność siebie w konwersacjach.
A jeśli dalej zastanawiasz się, czy obecnie warto inwestować czas w naukę języków obcych, to mam jeszcze ostatnią uwagę. Odnośnie do tego, co w modelach znajdziesz drobnym druczkiem: przecież tylko realna znajomość języka pozwoli Ci zweryfikować przetłumaczone przez AI materiały 😉